W niedzielę 13.01.2013 zakończył się w Tali Bowling Center w Helsinkach, w Finlandii „Brunswick Ballmaster Open 2013” z pulą nagród pieniężnych 90300 € o statusie GOLD.
Był to pierwszy w tegorocznym kalendarzu turniej Europejskiej Federacji Bowlingowej zaliczany również do rankingu światowego WBT.
Sensacyjnym, ale w pełni zasłużonym zwyciezcą został aktualny mistrz Europy juniorów 17 letni Szwed Jesper Svensson pokonując w finale utytuowanego reprezentanta gospodarzy Pasi Uotila, 206-163.
Za zwyciestwo Jesper otrzymał czek na 12000 € , natomiast pokonany Pasi 8000 € .
Do finałowej czwórki dostali się również zeszłoroczny zwycięzca Bill O’Neill który ostatecznie zajał 3 miejsce i 4000 € oraz Hellström Peter który za 4 miejsce odebrał w kasie 3000 €.
Miałem przyjemność rywalizować w tegorocznym BBO 2013, co nie wątpliwie jest przyjemnością i mieć okazję przebywać i podpatrywać na torach z tak uznanych zawodników jak między innymi: Martin oraz Thomas Larsen, Mike Fagan, Ronnie Russell, Sean Rash, Mika Koivuniemi, Bill O’Neill, Tommy Jones, Osku Palermaa, Dominic Barrett oraz wielu innymi zarówno z PBA jak i z europejskiej czołówki których wymienianie zabrałoby bardzo dużo miejsca.
Łącznie w zawodach wzieło udział 476 zawodników w tym także z Polski, poza mna był również Janusz Pietraszak który przyleciał wraz z żoną już po raz drugi na te zawody.
Z dziennikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że wynikiem kwalifikującym po eliminacjach do drugiej rundy był wynik 1365 (śr.227,50), a miejsca Polaków to moje 200 z sumą 1205 (200,83) oraz Janusza 345 z sumą 1100 (183,33).
Niewątpliwie największą niespodzianką eliminacji było to iż, Tommy Jones zajał 70 miejsce i nie zakwalifikował się do drugiej rundy osiągając wynik 1333 ( śr.222,17)
Tommy grał jeszcze w desperado, ale i tam nie udało mu się zakwalifikować.
Jeżeli chodzi o trudność smarowania które w tym roku miało długość 38.5 stopy z max ratio 1:2 czyli sportowe smarowanie typu flat – multi angle, według nie tylko mojej opini, ale o tym za chwilę, dla zaawansowanych zawodników było średnio trudne z możliwością grania różnych lini w zależności o stylu dane zawodnika.
W tym momencie muszę napisać takie spostrzeżenie, że zawodnicy praworęczni zaczynali w wiekszości gdzieś między 10-15 klepką na celu, a kończyli w okolicach 20-25, a zawodnicy leworeczni zaczynali w okolicach 5 klepki na celu i kończyli na... 5 klepce zmieniając tylko kule.
Organizacyjnie jak zwykle turnieje takiej rangi są bardzo dobrze zorganizowane, ale wynika to również z doświadczenia ponieważ był to już 43 BBO.
Wszyscy zawodnicy przy rejestracji otrzymali karty elektroniczne które były używane przez zawodników zarówno przy zapisach na poszczególne tury jak i w barze gdzie nie trzeba było uzywać gotówki, a całość uregulować na koniec pobytu.
Nagminne jednak były opożnienia w rozgrywaniu kolejnych eliminacji, co według mnie było spowodowane posiadaniem tylko jednej maszyny smarującej Brunswick Envoy na 36 torów które trzeba było przygotować.
Kolejnych dla mnie zaskoczeniem na tego typu i turnieju był brak kontroli wykonanego smarowania na torach poprzez zbieranie danych na taśmach i ich weryfikacja.
Zawsze piszę przy tego typu relacji o wyżywieniu, aby zawodnicy z Polski wiedzieli na co mogą liczyć wybierając się do Tali Bowl. Obiektywnie muszę powiedzieć, że wyżywienie w barze na kręgielni jest tragiczne. Wszystkie ciepłe dania z mikrofalówki, samoobsługowy bar dla zawodników oczywiscie za opłatą 12 € bez większego wyboru i bez smaku. Tak więc jak do tej pory najgorsze jedzenie jakie kiedykolwiek jadłem włacznie z Polskimi kręgielniami.
Z ciekawostek wspomnę o dodatkowej rozrywkowej konkurencji bowlingowej która rozegrana została w piatkowy wieczór. Wszycy chętni w pierwszej rundzie wykonywali jeden rzut i ten który zbił mniej niż 8 kręgli odpadał. Następnie druga runda i nie mniej jak 9 kregli. Trzecia runda to tylko strike i tak do skutku, aż tylko jedna osoba rzuci strike. Wygrał tę zabawę mój kolega Eric Anderssin i zainkasował przy okazji 1000 €.
A teraz to co wspomniałem wcześniej o trudności smarowania, że to nie tylko moja opinia.
W locie powrotnym miałem okazję wymienić poglądy na temat smarowania z Juha Maja który via Warszawa leciał do Rumuni, ale także na inne tematy między innymi wysłuchałem jego opini na temat trenera który niedawno gościł w Polsce, ale to już była bardzo prywatna rozmowa.
Tradycyjnie pozdrawiam wszystkie koleżanki i kolegów oraz do zobaczenia na torach.
Krzysztof Olesiński