Zakończył się kolejny turniej z cyklu EBT który został
rozegrany we Wrocławskim Mirażu czyli jedyny międzynarodowy turniej w Polsce -
International Wrocław Open 2014.
W tegorocznym turnieju uczestniczyło 99 zawodników z 14
krajów z cała plejadą zawodników z europy, USA oraz 24 z Polski.
Po pierwszych turach eliminacji wydawać by się mogło, że
smarowanie będzie sprzyjać bardzo wysokim wynikom i faworyci nie powinni mieć
żadnych problemów z dotarciem do kolejnych etapów turnieju. Jak się okazało
było to mylne myślenie, czego najlepszym dowodem był brak po eliminacjach Bodo
Koniecznego, aktualnego wicemistrza Świata i to było największe zaskoczenie
choć nie ostatnie. Do czołowej 40 po eliminacjach zakwalifikowało się 4 Polaków
(M.Świtalski, M.Zarzycki, P.Bielski, K.Olesiński) Wynikiem promującym było 1245
pinów czyli śr.207,50.
W niedzielę od godz. 8.00 z małym opóźnieniem, zawodnicy
rozpoczęli dogrywanie 4 gier które były dodane do wyniku z eliminacji, a ich
suma stanowiła o awansie do najlepszej
20. To była prawdziwa niedziela cudów, a to wszystko za sprawą maszyny, a
raczej tego jakie spreparowala
smarowanie, które od niedzielnego poranka zmieniło zupełnie koncepcje
grania i nawet najlepsi nie potrafili się odnaleźć na tak zmienionych
warunkach. Proszę sobie wyobrazić że Brian Voss którego szerzej nie trzeba
przedstawiać z 9 miejsca po eliminacjach kończy zawody na 35 miejscu (dla mnie
szok ) Jego los podzielili również inni zawodnicy z europejskiej czołówki jak
M.Chamberlain, I.Robinson czy zeszłoroczny zwycięzca IWO – A.Grabrijan oraz
wielu innych. Do tego etapu przeszło 3 Polaków dzięki bardzo dobrej grze
(Bielski, Świtalski oraz Olesiński J) Mając na uwadze panujące warunki na
torach na szczególną uwagę zasługuje wynik Pawła który z 31 pozycji po eliminacjach
awansował na miejsce 6 ! Moje osiągnięcie i awans z 32 miejsca do czołowej 20 uważam za całkiem niezłe
osiągnięcie J
Kolejne dogrywanie 4 gier rozpoczęło następny etap turnieju
czyli step 2. Warunki na torach nie zmieniły się, a według mnie jeszcze
bardziej stały się ekstremalne, bo maszyna dalej smarowała jak chciała, a do
tego nie była w stanie umyć dokładnie poprzedniego oleju i miedzy innymi przez
to warunki stawały się coraz mniej grywalne. Jest to moja prywatna opinia, choć wypowiadana również przez wielu
innych zawodników. Niestety po tym etapie w kolejnym nie znalazł się żaden z
Polaków choć i tak nasz występ wśród takiej plejady europejskich zawodników
uważam za udany, mając również na względzie wszystkie powyższe aspekty.
M.Świtalski (13 m) zagrał bardzo dobre zawody i nie wiem, czy nie jest to jego
największe osiągnięcie w dotychczasowej karierze. P.Bielski to uznana firma i
szkoda, że nie utrzymał miejsca w czołowej 8 kończąc na miejscu 12. K.Olesiński
czyli ja J uważam zawody za mimo wszystko udane w moim wykonaniu, a
zakończenie turnieju na miejscu 18 przed np M. Maggi świadczy, że łatwo nie
było. Kończąc polski wątek chciałbym jeszcze wspomnieć o M.Zarzyckim z
Koszalina, który po eliminacjach był na 18 miejscu i tylko jeszcze brak doświadczenia
którego mu brakuje zadecydowało, że nie zobaczyliśmy go kolejnym etapie. Ale
jeszcze wszystko przed nim tym bardziej, że wg mojej oceny ma najlepszą technikę
zawodnika oburęcznego w Polsce.
Następnym etapem było rozegranie round robina pomiędzy czołową
osemką. W wyniku tych pojedynków oraz dodaniu sumy z poprzednich etapów
pierwsza czwórka przedstawiała się następująco:
1.Kamilla Kjeldsen (DK) 2.Jaroslav Lorenc (CZ) 3.Hansen
Carsten (DK) 4.Joonas Jehkinen (FI)
W tym etapie rozgrywano Step Leader i tak w 1 pierwszym
pojedynku Jehkinen wygrywa z Carstenem 238 – 204. Następnie w walce o ścisły
finał Lorenc ogrywa Jehkinena 246 – 196. W wielkim finale spotkała się Kamilla
Kjeldsen, jedyna kobieta która przeszła
eliminacje z Jaroslavem Lorencem.
O zwycięstwie decydowała suma dwóch gier w których Kamilla
wygrywa z Jaroslavem 449 – 390. Ale to nie żaden przypadek. Kamilla to stała
reprezentantka reprezentacji Dani. 2 krotna zwyciężczyni rankingu kobiet EBT
oraz 3 – krotna triumfatorka EBT Masters wsród kobiet. Jest to jej 12 zwycięstwo w klasyfikacji
kobiet na turniejach rangi EBT. Tak wiec o przypadku mowy być nie może.
Gdyby nie problem z maszyną w dniu finałów uznałbym turniej
za przeprowadzony bez żadnych problemów mimo opóźnienia w ostatnich turach.
Zawsze chętnie uczestniczę w tym turnieju bo to jedyna okazja
w Polsce skonfrontować swoje umiejętności z czołówką europejską i zastanawia
mnie fakt, że mając taką okazję nie korzysta z niej w większym stopniu nasze
środowisko bowlingowe, a szczególnie to aspirujące do czołówki krajowej. Mam na
myśli również juniorów dla których nie od razu ME czy MŚ powinny być jedynym
celem tylko właśnie tego typu zawody są etapem w rozwoju i zdobywania
doświadczenia we wszystkich aspektach bowlingowych. Jedynym juniorem który
skorzystał z tej okazji był Alexander Langner i jestem przekonany, że będzie to
procentowało w przyszłości.
Podsumowując turniej uważam za udany pod względem
organizacyjnym i sportowym. Można narzekać i biadolić ale podziękowania dla
zarządzających kręgielnią Miraż za wkład finansowy i organizacyjny mimo wielu
przeciwności z którymi musieli się borykać. Bardzo chciałbym, aby ten turniej
nie zniknął z europejskiego kalendarza i żebyśmy nie stali się biała plamą w
bowlingowym świecie.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Krzysztof (Kris) Olesiński
Roto Grip
Staff Player