EMC Aalborg 2015 -Reminiscencje
Tegoroczne Mistrzostwa Europy
Mężczyzn w bowlingu odbyły się w duńskim Aalborgu który wielokrotnie był już
gospodarzem imprez rangi mistrzostw Europy i w którym corocznie odbywa się
turniej EBT.
Chciałbym w moich spostrzeżeniach
bardziej skupic się na pewnych uwarunkowaniach które decyduja o uzyskaniu
dobrego wyniku na takiej imprezie ponieważ same suche rezultaty nie w pełni
oddają co i dlaczego się działo na torach.
Pierwsza zasadnicza sprawa to
oczywiście smarowanie. W tym roku przygotowane smarowanie które zlecono firmie
Kegel i wykonano maszyną Flex. Maszyna ta ma takie mozliwości jak np
zastosowanie dwóch różnych olejów podczas jednego smarowania i właśnie w ten
sposób zostały nałożone oleje na EMC 20105. Sprawiło to ogromne trudności wszystkim
zawodnikom i to nawet tym z czołowki europejskiej. Pisząc trudności mam na
mysli, że bardzo często w/w zaliczali słabsze gry, a nie o tym, że sobie z nim
w końcu nie poradzili. O skali trudności
świadczą wyniki i średnie w porównaniu z poprzednimi MŚ czy ME. Ogólnie rzecz
biorąc dla przybliżenia zainteresowanym tym tematem z boku posmarowano bardzo
stabilnym olejem o nazwie ICE. W środku natomiast zastosowano olej FIRE. Dało
to taki efekt, że margines błędu tzw „room” był bardzo niewielki. Pomyłka na zewnątrz
była od razu karana „wash out”, a niejednokrotnie kula ladowała w rynnie.
Pomyłka do środka skutkowała nadreakcją i często kula nie dotykała pina nr 1.
Kolejną trudnością było to, że nikt przed ME nie mógł trenować na tego typu smarowaniu i do tego z
zastosowaniem dwóch olejów o różnej charakterystyce, w przeciwieństwie do MŚ
gdzie stosuje się oficjalne smarowania podane na stronie WTBA. W związku z
powyższym uważam, że warunki na ME są dużo trudniejsze niż na MŚ.
Biorąc to wszystko pod uwagę co wyżej
napisałem nie jest możliwe zagrać w sposób satysfakcjonujący zarówno zawodników
jak i całe rzesze oddanych kibiców nie mając odpowiedniego wsparcia. Poruszę
teraz temat który jest juz znany od lat i póki go się nie rozwiąże to nigdy nie
zaistniejemy w Europie nawet na przyzwoitym poziomie, nie mówiąc o finałach czy
medalach. Pisząc wsparcie mam przede wszystkim na myśli osobę lub osoby jak to
jest w przypadku najlepszych drużyn na świecie, które wiedzą i widzą wiecej niż
zawodnik. Mają wiedzę, autorytet i charyzmę. Jednym słowem póki Polska
reprezentacja nie będzie współpracowała z trenerem który to wszystko ogarnie i
wskaże odpowiedni kierunek to możemy zapomnieć o jakichkolwiek dobrych
wynikach. Technika, która jest istotna to tylko jeden z elementów tej
układanki, a już na zawodach wcale nie najistotniejszy. Lane Plane, mental,
motywacja i integracja drużyny są to wg mnie, (a moją opinię podzielają wszyscy
którzy uczestniczyli w Mistrzostwach) rzeczy w największym stopniu wpływające
na końcowy rezultat. Oczywiście coach który miałby sie zająć reprezentacją nie
mógłby tylko być na zawodach. Wcześniej musi mieć pogląd we wszystkich
aspektach na zawodników, z którymi potem będzie współpracował na mistrzostwach.
Musi ich poznać od podszewki, poznac i CV, a zawodnicy muszą mieć do niego
całkowite zaufanie. Konkluzja. Takiej osoby w Polsce po prostu nie ma. Związku
nie stać na konsultacje takiego trenera z zagranicy, a gdyby się pojawił wtedy
podejrzewam rozgorzalłaby polemika dlaczego ten, a nie inny. No cóż, ja ze
swojej strony mogę powiedzieć, że zaakceptowałbym każdego coacha, który mógłby
stanąć za mną na torach i odciążyć od wielu dylematów. Poki to się nie stanie,
nie miejmy płonnych nadziei, że cokolwiek sie uda. Bo to nie chodzi o to, żeby
się udało. Chodzi o to, żeby to zrobić tak jak sobie zawodnik z trenerem
zaplanował. Jeśli to zagra, dopiero wtedy, możemy liczyć na dobre granie. Fajnie, że są osoby, które trzymają kciuki za
reprezentacje, bo tak powinno być, ale niestety to nie wystarczy.
Co do wyników naszej
reprezentacji, szczegóły można znalezść na stronie ME. Ja oceniam, mając na
uwadze wszystko co napisałem i mając wiedzę, będąc tam na miejscu, że część
naszych zawodników zagrała dobrze, Część poprawnie a część poprostu źle.
Siebie zaliczam do tej części, która zagrała po prostu źle. Inni sami potrafią
siebie ocenić i z tego co wiem, nikt nie był zadowolony z tego co osiągnął.
Mimo wszystko, mam nadzieję, że
doczekamy czasów kiedy będziemy mogli się jeszcze cieszyć z sukcesów naszej Reprezentacji Seniorów na imprezach rangi mistrzowskiej.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam,
życząc jak najlepszych wyników na torach i dobrego samopoczucia.
Krzysztof Olesiński