W dniach 01-09.2016
odbyła się kolejna edycja Stegu Cup. Najważniejszego i wg mojej opinii,
najbardziej prestiżowego turnieju organizowanego cyklicznie w ostatnich latach
w Polsce. Na taką opinię składa się wiele czynników, a najważniejsze z nich to
rzetelność organizatorów, największa pula nagród dzięki sponsorowi tytularnemu.
Wielu innych sponsorów również chętnie partycypuje w takim przedsięwzięciu. A
wszystko to spina klamrą główny organizator w osobie Macieja Kwiatkowskiego.
Zapewnia on pełną transparentność i żelazne zasady, które od początku do końca
są wszystkim znane. Ze swojego doświadczenia mogę potwierdzić, że jest to
turniej prowadzony na europejskim poziomie, gdzie nie ma miejsca na dyskusje o
regulaminie, a o zmianach w trakcie turnieju nikt nawet nie pomyśli, co już na
naszych torach niejednokrotnie się zdarzało.
Powyższe powody
sprawiają, że corocznie na zawody w Opolu zjeżdżają się bardzo licznie
zawodniczki i zawodnicy z całej Polski, a także z sąsiednich państw. W tym roku
we wszystkich eliminacjach wzięły udział 84 osoby.
Już od pierwszych
gier eliminacyjnych można było zauważyć, że jak co roku przygotowano smarowanie
bardzo wymagające, sprawiedliwe, dające możliwość grania różnymi liniami, które
jak później się okazało sprawiało wszystkim trudność na różnych etapach
turnieju, ale jak najbardziej grywalne i
dostosowane do opolskich kręgielni. Nawet dla zawodników miejscowych to
smarowanie było nieznane, czego dopilnował Maciek, aby zachować w jak najwyższym
stopniu równe szanse dla wszystkich. Oczywiście topografia torów, która się
różni na każdej parze to dodatkowa trudność, ale z takimi uwarunkowaniami
spotykamy sie na większości kręgielni. Aby w jakimś stopniu tę niedogodność
zmniejszyć i dać pogląd zawodnikom o różnicach między torami dwa lata temu
wykonano pomiar topografii, który był dostępny dla wszystkich na oficjalnej
stronie turnieju.
W związku z
powyższym, aby uzyskać dobre wyniki należało od początku do końca zachować
najwyższą koncentrację, bo każdy błąd miał natychmiast odzwierciedlenie na
torach. Nad reakcja kuli w środku toru, a z kolei brak tej reakcji z boku toru
zmuszała do bardzo precyzyjnej gry i doboru odpowiedniego sprzętu i techniki.
Warunki zmieniające się po każdej grze dawały możliwości i potrzebę
wprowadzania korekt. Kto tego nie zrobił, szybko przekonywał się w postaci
trudnych do dobicia układów.
Do kolejnego etapu
po eliminacjach zakwalifikowało się 30 osób. Następne gry odbywały sie w
grupach. W każdym kolejnym etapie o przejściu do kolejnej rundy decydowały
najczęściej ostatnie ramki. Miało to również miejsce w step 2, w mojej
grupie, kiedy Tomek Olejniczak
ustawiając sobie splita w dziesiątej ramce pozbawił się możliwości awansu.
Prawdziwa walka
rozpoczęła sie w step 3 kiedy doszli do gry najwyżej sklasyfikowani zawodnicy
po eliminacjach. Okazało się, że wyniki osiągnięte wcześniej nie gwarantują spokojnej gry i pewnego
awansu. Do step 4 zakwalifikowało sie
tylko 2 zawodników z pierwszej szóstki.
Step 5 to sześciu
najlepszych którzy rozegrali trzy gry zmieniając tory po każdej grze. Suma tych
gier dawała bezpośredni awans do wielkiego finału dla dwóch najlepszych. W tym
etapie od pierwszej do ostatniej gry byłem na prowadzeniu ,a sprawa awansu
kolejnej osoby do finału rozstrzygała się miedzy Przemkiem i Olkiem.
Ostatecznie w
finale spotkali sie z 1 miejsca - Kris (664) i z 2 miejsca - Olek (582)
Finał w formule
best of three, czyli do dwóch wygranych pojedynków. Pierwsza gra to pojedynek
ramka za ramkę, gdzie prowadzenie zmieniało sie po każdym rzucie, aż do 9 ramki
kiedy rzucając podwójnego strike uzyskałem przewagę i wygrałem 225-204. Druga
gra, w której wprowadziłem drobne korekty pozwoliła mi z większym marginesem
błędu zagrać spokojniej i uzyskać już wcześniej przewagę nie mając już w
ostatnich ramkach presji wyniku. Ostatecznie wygrałem 236 - 176 i 2 : 0 w pojedynku.
Bardzo ucieszyło
mnie , że obroniłem tytuł wywalczony rok temu na tym turnieju bo zdaję sobie
sprawę, że wygrać to wielkie osiągnięcie kiedy na starcie staje cała czołówka
polskich zawodników, ale obronić tytuł to nawet ze statystycznego punktu
widzenia mało prawdopodobne, a jednak dokonałem tego i niewątpliwie jestem z
tego dumny.
Jeszcze raz wielkie
podziękowania dla organizatorów, całej obsługi i wszystkich którzy przyczyniają
się do tak świetniej atmosfery panującej na tym turnieju.
Pozdrawiam
wszystkich uczestników i do zobaczenia na torach .
Krzysztof (Kris)
Olesiński
Krzysztof Olesiński wygrywa STEGU CUP 2016 w Opolu,
Alessandro Silletti - 2 miejsce,
Przemek Nowak 3 miejsce.