To ich dopiero drugi występ w cyklu Poland Bowling
Tour i już pierwsze zwycięstwo. W trzecim turnieju cyklu 2018 w Szczecinie
najlepsi okazali się reprezentanci Piły Tomasz Kolman i Artur Malicki:
Panowie
rewelacja. Drugi turniej i jesteście już głównymi kandydatami do tytułu
„Objawienie Roku”. Skąd Wy się wzięliście?
Artur: Wzięliśmy
się z Piły cha, cha.. Od razu jako ciekawostkę powiem, że w obecnej naszej
kręgielni w Pile dołożyłem swoje trzy grosze do jej budowy. Osobiście skręcałem
rynny. Na początku grałem przez wiele lat kulami z kręgielni. Później miałem
długą przerwę w graniu i dopiero rok temu wróciłem. Tym razem postanowiłem
nauczyć się już gry rotacyjnej, więc kupiłem swoją pierwszą kulę. Ostatnio na
naszej lokalnej lidze amatorskiej uznaliśmy z Tomkiem, że chcemy spróbować
swoich sił w PBT na innych torach i tak wyszło, że przyjechaliśmy najpierw do
Kalisza i teraz do Szczecina.
Tomek:
Moje zafascynowanie bowlingiem pojawiło się jakieś 8 lat temu właśnie za sprawą
Artura. Miałem wtedy 10 lat. Zaczynałem grać dla zabawy z dwóch palców. Później
spodobało mi się granie oburęczne i tak od około 3 lat już mi zostało. Tak, jak
Artur wspominał w naszej pilskiej lidze amatorskiej jesteśmy w dwóch różnych
drużynach, ale tak wypadło, że wspólnie uznaliśmy, że chcemy się spróbować z
innymi zawodnikami w Polsce, więc przyjechaliśmy na PBT.
Zapytam
w takim razie o bowlingowe wzorce. Tomek rozpocznę od Ciebie. Jesteś leworęczny
i grasz oburącz, więc chyba jesteś fanem Jespera Svenssona?
Tomek:
Fakt, często analizowałem jego grę z filmików, które są dostępne w internecie,
jednak najwięcej zawdzięczam mojemu bratu Adrianowi, który dużo mnie nauczył.
Od zawsze była między nami rywalizacja, jeden drugiego nakręcał na lepsze
granie,. Wiadomo, że taka rywalizacja zawsze rozwija.
Artura zapytam, czy jeśli Piła, to spory wzór w
osobie Darii Pająk:
No
przyznam, że na pewno wziąłem od Darii przykład w doborze sprzętu, Na razie
jestem zadowolony. Natomiast na początku mojej fascynacji bowlingiem bardzo podobała
mi się gra Amerykanina Tommy Jonesa.
W
ciągu dwóch tygodni zaliczyliście 2 turnieje w Kaliszu i Szczecinie. Jak byście
je porównali, jakie przemyślenia?
Tomek:
Przyznaję, że w Kaliszu bardziej przypasowało mi smarowanie. Było więcej oleju.
Dlatego lepiej mi poszło, choć przyznaję, że trochę obawiałem się gry w
kręgielni sznurowej. W Kaliszu urzekła mnie kameralna kręgielnia i klimat. W
Szczecinie zdecydowanie było więcej szumu dookoła, ludzi i kibiców.
Artur: Ja
powiem odwrotnie. Lubię jak jest lekki zgiełk, więc Szczecin pod względem
klimatu bardziej mi odpowiadał. Natomiast co do smarowania, to dla mnie osobiście
było ono bardzo podobne w Kaliszu i Szczecinie, chociaż ta mniejsza ilość oleju
w Szczecinie, odwrotnie niż Tomkowi, mnie bardziej odpowiadała.
Krótko
jeszcze na koniec, co teraz słychać w Pile?
Artur :
Organizowane są trzy ligi, dla zawodników o różnym poziomie umiejętności: Ligę
Mistrzów, Ligę Biznesu i Ligę Wtorkową, w której my gramy. Powiedziałbym, że
jest to liga amatorów i średnio zaawansowanych zawodników.
Tomek: To
ważne akurat to, co mówi Artur, bo zdaję sobie sprawę, że bowlingową Piłę w
całej Polsce wszyscy kojarzą z rodziną państwa Pająk, ale może nie wszyscy
zdają sobie sprawę, że bowling w Pile jest bardzo popularny, bo w sumie w
naszych trzech ligach gra około 80 osób.
Tomasz Kolman i Artur Malicki z Piły - zwycięzcy PBT #3 Szczecin 2018