Nic
szczególnego nie grali - do czasu. W piątkowym składzie o 21.00, jakby coś w
nich wstapiło. To było już ich 5. podejście do eliminacji. Rzucali strike za
strike, jak natchnieni i wykręcili rewelacyjną średnią pary 231 pkt. na grę.
Łukasz Zelma i Joanna Merklejn objęli prowadzenie w turnieju Ebonite Tour #6
Toruń.
Jak to się
stało, przecież to jest niemożliwe, żeby się poprawić o 500 punktów w ciągu
dwóch godzin!?
(Łukasz)
Przede wszystkim przyszedłem dziś na turniej z odolejonymi kulami i ...
no brawo,
czyli do tej pory grałeś kostkami masła?
Ha, ha można
tak powiedzieć, faktycznie ostatnio trochę zaniedbałem kule. Wydaje mi się, że
w pierwszej turze musiały się dotrzeć, a ja praktycznie uczyłem się ich na
nowo. Ostatnią grę potraktowałem jako trening przed następną turą. W drugim
składzie zacząłem grać luźniejszą ręką i większą rotacją. Wychodząca linia ze
środka na 7-8 klepkę okazała się rewelacyjna. Wszystko spadało. (Joanna) W
drugiej turze była poprawa, bo musiałam koledze powiedzieć w przerwie kilka
mocnych słów - zadziałało ha, ha.. Przyznam, że podczas naszego trzeciego
grania znalazłam dopiero odpowiednią dla mnie linię i kulę, brakowało jeszcze
powtarzalności. W końcu świetna gra Łukasza i rewelacyjni kibice dodawali mi
koncentracji, co zaowocowało dużą powtarzalnością. Kula LUCID Stroma była w
tych warunkach rewelacyjna.
Faktycznie
doping mieliście kosmiczny, kręgielnia się trzęsła...
(Joanna) Generalnie
takiego dopingu, jak mieliśmy od ekipy z mojej toruńskiej drużyny Sharks życzę
wszystkim podczas każdych zawodów. (Łukasz) Za to ja czułem się, jak
zahipnotyzowany. W pewnym momencie wydawało mi się, że dosłownie mózg mi
parował. Słyszałem, że ludzie coś do mnie mówią, ale jakbym ich w ogóle nie
słyszał.
Pobiłeś
jakiś swój rekord?
Tak, z 4
gier. Do rekordu z jednej gry zabrakło 2 punktów.
Czujecie, że
Ci, którzy tego nie widzieli, mogą zwyczajnie nie uwierzyć w to, co się tutaj
stało, w końcu średnią 231 pkt. na parę nie robi się codziennie...
(Łukasz)
Smarowanie miało być łatwe, to tylko dowód na to, ale trzeba wiedzieć, jak
zagrać i dobrać odpowiednią kulę - zdecydowanie dobrze odolejoną ha, ha...
Wtedy jest spora szansa na taki wynik. (Joanna) Tym, którzy jeszcze w to nie
wierzą, będziemy chcieli w Finale udowodnić, że to nie był przypadek.
Na zdjęciu
Łukasz Zelma, Joanna Merklejn i ekipa Sharks Toruń