Podczas dekoracji
zwycięzców wywołanie jego nazwiska wzbudziło olbrzymi aplauz. Atakował z
drugiego planu i pogodził faworytów do zwycięstwa w turnieju. Ebonite Tour#7
Suwałki wygrał Hubert Firkowski.
Na początek powiedz coś o sobie, przede wszystkim,
jak długo grasz w bowling?
Jestem mieszkańcem Suwałk. Tu się urodziłem. Gram
w bowling od około 4 lat. Zaczęło się dość przypadkowo, kiedy w Suwałkach
wystartowała Liga Zakładowa. Szef zapytał, czy nie chce zagrać, a wiadomo,
szefowi się nie odmawia, ha, ha..
Zaraz po zakończeniu turnieju wyglądasz na
najbardziej zaskoczoną osobę w kręgielni..
Zdecydowanie tak. Jestem w szoku. Nie wierzę w to,
co się stało. Podczas ogłoszenia wyników czekałem aż wywołane zostanie moje
nazwisko i z każdym kolejnym miejscem byłem zdziwiony, że przeskoczyłem
kolejnego zawodnika. Jak zostało nas dwóch, podszedłem do Wojtka Górskiego i
podałem mu dłoń z gratulacjami zwycięstwa. Bylem przekonany, że wygrał turniej.
Za chwilę usłyszałem jego nazwisko.. Naprawdę jeszcze nie mogę uwierzyć w tą
wygraną, a to dla mnie podwójnie szczęśliwy dzień, bo dziś mój synek Bartosz
skończył całe 10 miesięcy.
To pierwszy Twój wygrany turniej?
Oficjalny, o randze ogólnopolskiej mój pierwszy.
Wcześniej grałem i gram w Suwałkach w Lidze i przyznam szczerze, że w mojej
drużynie jestem rezerwowym..ha, ha.. Gram też oczywiście w naszym miejskich
okazjonalnych turniejach, w których kilka razy byłem drugi, ale jeszcze nigdy nie
udało mi się wygrać.
No to, jak Twoim zdaniem trzeba było grać na tym
smarowaniu?
Grałem mocną matową kulą. Starałem się nadawać jej
dużo rotacji i grać raczej po linii w oleju.
Co myślałeś przed Finałem, w którym ósmy zawodnik
miał tylko 37 punktów straty do lidera, zresztą tyle samo, co Ty..?
Przyznam, że chciałem być w czołowej piątce.
Zacząłem spokojnie od gry nową kulą Ebonite Cyclon, który niestety nie
sprawdził się na tym smarowaniu. Reakcja była za mocna. Już od drugiej ramki
pierwszej gry wziąłem ponownie swoją dotychczasową kulę i cztery kolejne rzuty
zakończyły się strike'ami. W szóstej ramce przyszło na szczęście jedyne
załamanie mojej gry. Wydaje mi się, że zacząłem sam z sobą przegrywać, po serii
strików sam na sobie wywarłem za dużą presję. Dodatkowo widziałem, że moi
przeciwnicy (przyjaciele) robili naprawdę świetne wyniki. Otworzyłem trzy ramki
z rzędu w pierwszej grze, ale to okazało się dla mnie zbawienne. Stres mnie
opuścił, pomyślałem, że nie mam nic do stracenia, ponieważ startuję w Finale z
dalszej pozycji. Kiedy inni powoli zaczęli gubić swoją grę i może za często
przeliczać wyniki, mnie udało się utrzymać spokojną, równą dyspozycję. Nie
interesowałem się już pod koniec tym, co działo się na innych torach.
Jakie masz plany jeszcze do końca tego sezonu?
Chcemy z naszą klubową drużyną SSB wywalczyć awans
do I Ligi Drużynowych Mistrzostw Polski. Poza tym chciałbym zagrać jeszcze w
kilku innych ogólnopolskich turniejach, o ile tylko pozwoli mi na to czas.
Hubert Firkowski - zwycięzca Ebonite Tour #7, Suwałki 11 luty 2014 roku