To zwycięstwo przejdzie na pewno do historii cyklu
Poland Bowling Tour. Startowali w Finale z ostatniego szóstego miejsca i stratą
do liderów ponad 200 punktów. Po walce do ostatniej ramki w turnieju Poland
Bowling Tour #3 Grudziądz najlepsi Marek Rybicki i Damian Majdecki:
Marek,
wygrywałeś już wcześniej turnieje Ebonite Bowling Tour z Michałem Świtalskim,
jednak czy pamiętasz, żeby te wygrane były tak spektakularne, jak to w
Grudziądzu?
Marek: Na pewno podobną sytuację
mieliśmy z Michałem w Toruniu, kiedy tak jak w Grudziądzu, startowaliśmy też z
szóstego miejsca po eliminacjach, a ostatecznie udało się wygrać. Prawie
identycznie nerwowo było do końca z miejscowymi zawodnikami z Torunia
walczyliśmy do ostatniej gry, chociaż może nie do ostatniej ramki, tak jak to
się stało tutaj w Grudziądzu. Widzieliśmy, że nasza przewaga malała,
dotychczasowa linia i kule, którymi graliśmy, nagle bardziej się ślizgały po
torze i wyniki trochę nas zaskoczyły. Szczęśliwie udało się jednak wygrać.
Kolegom z Połocka zabrakło niewiele, bo tylko 11 punktów.
Damian,
to pierwsze Twoje zwycięstwo w ogólnopolskim turnieju. Ogólnie, jak wobec tego wrażenia?
Damian:
Może zacznę od
tego, że nasza jedyna eliminacja w turnieju była dla mnie trudna. Nie mogłem
się zupełnie dopasować do tego smarowania. Nie wiedziałem początkowo, o co tu
chodzi. Dopiero w ostatniej grze eliminacji, Marek podpowiedział, żebym zmienił
kulę na najsłabszą, jaką mam i dopiero wtedy poczułem grę na tym smarowaniu. W
Finale zaczęliśmy z Markiem bez większej presji, bo startowaliśmy z dosyć dużą
stratą z ostatniego szóstego miejsca. W pierwszej grze jeszcze trzeba było
poszukać trochę linię gry, ale odnalezienie się przyszło szybko, a gry Marka
dodawały tylko spokoju i dzięki temu szybko odrabialiśmy straty. Szkoda trochę,
że na całym świetnym naszym finałowym graniu, wrażenie rozbiła nam nieco
ostatnia gra, ale najważniejsze, że udało się utrzymać pierwsze miejsce.
Panowie
trochę trzeba przyznać, że jak zaczęła się presja na wynik i zwycięstwo, to gry
nie wyszły już tak jak wcześniej. Czy, wobec tego start z 6. miejsca i gra bez
presji była tak ważna?
Marek: No nie. Presja była na pewno od samego początku,
żeby odrobić starty. A to, że nie wyszła nam ostatnia gra, to już przyznaję,
zabrakło trochę szczęścia i może jednak sił.
Damian:
Może i
trochę racji faktycznie jest. Tak, to czułem na początku, że Finał po wygraniu
naszej „eliminacji ostatniej szansy” rozpoczęliśmy trochę na euforii. W
końcówce mocne liczenie punktów i przewagi topniejącej nad Płockiem trochę sił
może faktycznie odebrało. No cóż, tak to już jest, że emocje zabierają energię.
Panowie,
wasz skład w ogóle jest dosyć zastanawiający, czyli jak to się stało, że Marek
Rybicki z Poznania, zagrał w parze z Damianem Majdeckim z Inowrocławia?
Damian:
Tajemnica
tkwi w uczestnictwie Marka w naszej poniedziałkowej lidze w Inowrocławiu. Stąd
znamy się dobrze no i reszta, to już tylko telefon, że gramy razem w Grudziądzu.
Marek:
To była bardzo przemyślana decyzja, bo wiadomo, ze w klasyfikacji
średnich PBT mam średnia około 200 punktów i dobranie sobie partnera do grania
w tych turniejach, który pozwalałby na walkę o podium, nie było łatwe. W
Inowrocławiu podczas tamtejszej ligi doszedłem do wniosku, że Damian,
generalnie mówiąc, nadaje się do pary i możemy razem coś zdziałać.
Panowie,
tym razem pytanie o kręgielnię i cały obiekt RAD w Grudziądzu. Ponieważ
jesteście tu pierwszy raz, jakie wrażenia?
Damian:
Kręgielnia super,
bardzo przyjemnie się grało. Przyznaje, że wcześniej nawet nie słyszałem o
kręgielni w Grudziądzu. Może więcej o samym hotelu, jednak o kręgielni przyznaję
nie wiedziałem.
Marek:
Również
przyznaję, mam bardzo pozytywne wrażenia po pierwszym moim pobycie tutaj. Na
pewno warto powiedzieć, że na miejscu jest wszystko to, co zawodnikom potrzeba,
zwłaszcza tym przyjezdnym. Na miejscu jest hotel z dużym parkingiem,
restauracja i naprawdę fajna kręgielnia.
Panowie,
ponieważ mamy końcówkę grudnia, jak minął Wasz bowlingowy rok i jakie plany na
2016?
Marek:
Uważam
Bowlingowo, uważam 2015 za mój całkiem udany rok. Wygrałem Martin Cup w
Bydgoszczy, w rankingu Kadry Polski załapałem się do czołowej szóstki, udało
się też rzucić 5 perfekcyjnych gier, no a na koniec miły akcent, czyli zwycięstwo
w Grudziądzu. Jeśli chodzi o 2016 rok, to na pewno chciałbym stanąć na podium w
Indywidualnych Mistrzostwach Polski, chciałbym tez dogonić Patryka Preusa w
ilości „Perfect Game”. Na koniec chciałbym podziękować mojej narzeczonej
Manueli, że pozwoliła mi przyjechać do Grudziądza i zagrać tutaj. Dziękuję jej za
skuteczny doping i za to, że pozwoliła mi na granie z Damianem, bo sama chciała
grać ze mną i wyeliminować Damiana ha, ha..
Damian: Ja mogę powiedzieć o moim
lokalnym podwórku, jeśli chodzi o bowling. Wygrałem dwie nasze sesje ligowe w
Inowrocławiu, sezon wiosenno-letni i jesienny. Jestem zadowolony ze swojego
debiutu w Mistrzostwach Polski. Wystartowałem w Mistrzostwach Trójek w Toruniu
i mój indywidualny wynik był w eliminacjach trzeci za Patrykiem Preusem i
Pawłem Bielskim. Na koniec miłe podsumowanie roku zwycięstwem m w Grudziądzu. A
jeśli chodzi o 2016 rok to chciałbym częściej się sprawdzać w imprezach rangi
Mistrzostw Polski i innych turniejach ogólnopolskich. Podobnie, jak Marek
pozdrawiam narzeczoną Paulinę, która nie mogła teraz być na turnieju, jednak
zawsze mnie dopinguje.
Marek Rybicki i Damian Majdecki - zwycięzcy Poland Bowling Tour #3 w Grudziądzu 28-30 grudnia 2015