Przypomniała o sobie czołówka Klasyfikacji
Wszechczasów cyklu Poland Bowling Tour. Wszystkie główne trofea w trzecim
turnieju sezonu 2019 w Katowicach wywalczyli Grzegorz Cichowlas i Michał
Wiechno:
Panowie,
co to za spontaniczne zwycięstwo? Bo jakiś czas nie było Was widać w PBT?
Michał: Ja mogę przyznać, że to faktycznie jest spontaniczny
wyjazd. Ponieważ w naszym przypadku zawsze musimy wstrzymać oddech i decyzję o
udziale w turnieju do ostatniej chwili. Muszę dodać, że po raz pierwszy
zagraliśmy eliminację tak dobrze „prosto z samochodu”. Zawsze było tak, że
pierwsza eliminacja szła straty, tym bardziej w zupełnie nowym miejscu. Tym
razem to był chyba jednak ten dzień. Dodajmy dziś 13-tego.. cha, cha...
Grzegorz: Do nie tej pory nie było nam dane grać razem.
Zawsze jednemu z nas wypadała praca, i obowiązki rodzinne. Porozmawiałem jednak
z menedżerką drużyny Panią Martyną, która zorganizowała nam wyprawę do Katowic.
Przyznam, że grafik ustaliła mi bardzo wymagający, dlatego że od 36 godzin
jestem na nogach bez snu.
Grzegorz,
czy ja się mylę, czy przy okazji któregoś Twojego zwycięstwa też mówiłeś o tym,
że mało śpisz przed turniejem generalnie i zwracam na to uwagę, bo na dodatek bez
snu byłeś najlepszym zawodnikiem turnieju
Grzegorz: Tak, dokładnie przypominam sobie naszą rozmowę pod
koniec 2016 roku po zwycięstwie w Kaliszu z Markiem Kozłowcem. Wtedy też nie
przespałem ani minuty przed turniejem, a udało się go wygrać. Sam nie wiem, jak
to się dzieje, ale może na zmęczeniu jestem mniej rozproszony innymi sprawami i
bardziej skupiony na grze.
Ty
Michał widzę, że znowu przyjechałeś ponownie ze swoim talizmanem...
Michał: Tak, mój kobiecy team Weronika i Lena to mój
talizman. Teraz na świeżo po zwycięstwie już usłyszałem, ze sam nie mam prawa
już jechać na żaden turniej… cha.. cha..
Wytrzymaliście
ciśnienie od początku dnia, bo od razu objęliście prowadzenie i w zasadzie nie
oddaliście go do końca..
Michał: Tak. Podsumowując, pierwsza eliminacja dała spokój
na dalszą części turnieju, bo wiadomo, jeśli od razu obejmuje się prowadzenie
ze 100-punktową przewagą nad kolejną parą, to gra się już na luzie. Dotarliśmy
na pierwszym miejscu do Finału, gdzie był już prawdziwy rollercoaster. Grzegorz
kontynuował swoją bardzo dobrą grę, a ja przyznaję nie wytrzymałem ciśnienia,
ze względu na emocje finału. Trochę mnie to zgasiło. Na szczęście szybko udało
się ochłonąć, a w ostatniej grze, kiedy Grzesia rozproszyła trochę mała awaria
scoringu, ja dałem swoje 100 procent i udało się dowieźć wygraną.
Grzegorz: Mieliśmy bardzo dobre eliminacje, gdzie muszę
zaznaczyć, ze zaczęliśmy dobrze wspólnie z chłopakami z Wrocławia. Tutaj może
mi się tylko wydaje, ale fajny klimat z Piotrkami Pastuszko i Ryglowskim na
pewno pomógł nam w wejściu w turniej i zrobieniu bardzo wyniku na stracie
eliminacji. Nie skromnie powiem, że byłem przekonany, że Finał pójdzie am
dobrze, ponieważ po zdobyciu tytułu MVP Turnieju, dostałem jeszcze większej
motywacji i pozytywnej energii do gry. W Finale udało się wykręcić ponownie
najwyższą średnią na pewno dzięki wsparciu mentalnemu Michała i całego naszego
przeważnie kobiecego teamu, który nas dzielnie wspierał.
Kręgielnia
w Katowicach ma specyficzne ciemne laminaty. To raczej nie spotykane warunki w
Polsce. Jakie wrażenia z gry w takim razie?
Grzegorz:
Myślę, że
bardzo fajna sprawa, bo ja wolę akurat skupienie na strzałkach, a nie klepkach,
natomiast strzałki była bardzo wyraźne, wręcz odblaskowe, co bardzo pomagało mi
w celności.
Michał: Pierwsze wrażenie to zaskoczenie. Stałem i nie
mogłem się nadziwić. Na pewno nie widziałem czegoś podobnego w Polsce, ani nawet
w internecie na zdjęciach. Na początku myślałem, że będzie ciężko, ale z każdym
kolejnym rzutem przekonywałem się, że podobnie, jak Grzegorzowi, mnie również
te żarówiaste strzałki pomagały w celności. Bardzo dobry punkt odniesienia do
rzutu.
Grzegorz Cichowlas i Michał Wiechno zwycięzcy PBT #3 Katowice 2019.